Pamiętacie jak w lutym Sonia ogłosiła, że jest w ciąży? Chyba nikt tamtego czasu nie zapomni, ponieważ to był naprawdę ogromny szok dla samego Aksela jak i wszystkich. W końcu mało kto zalicza wpadkę prawda? To się nazywa nie mieć szczęścia w życiu. Ale czy naprawdę jest tak źle? czy to zmieniło ich życie na znacznie gorsze? Wątpię, bo dzięki temu oboje stali się zupełnie innymi ludźmi. Dorośli, bo w końcu tak należało zrobić żeby pozwolić być dzieckiem komuś innemu- swojemu synowi.
Właśnie na koniec marca zawitaliśmy kolejnego członka w naszych wspaniałych rodzinach. Był to Aleksander Cyrus, który jest już dużym dzieciaczkiem poznającym codzienność. Oboje z rodziców z pewnością są teraz bardzo zadowoleni ze swojej cudownej niespodzianki. W końcu sporo ich nauczyła (następnym razem się zabezpieczą). Mimo iż opiekują się nim osobno to doskonale sobie radzą i pragną wychować go jak najlepiej tylko mogą. Sonja najbardziej wszystkich zaskoczyła, ponieważ pokazała, że mimo braku gotowości do macierzyństwa, wsparcia ze strony Aksela stała na równych nogach z podniesioną głową. Wiemy, że nie miała łatwo. Była tylko zwykłą dziewczyną, która chciała się trochę zabawić. Niestety poleciała za daleko ups. Przez okres blisko po narodzinach zapomniała o dobrej zabawie i skupiła się tylko i wyłącznie na dziecku. A Aksel? wzorowy tatuś, który tak bardzo marzył o dziecku? Kompletnie dał ciała! Z tego co wiemy raz kiedyś kontaktował się z młodą matką przez telefon pytając się jak się czuję. I to wszystko. A gdzie usługiwanie w okresie zachcianek? a gdzie słodkie głaskanie po brzuszku?! W DUPIE. To wina jego głupoty i braku zaangażowania czy może tego, że nie mieszkają i nie są razem? W końcu gdyby utworzyli jedną rodzinę od samego początku byłoby zupełnie inaczej. Byłby przy niej każdego dnia i każdej nocy. Z pewnością Sonia chciałaby żeby tak było, żeby Aleks miał swojego tatę blisko. Każda matka zrobi w końcu wszystko dla swojego dziecka nawet jeśli przyniesie jej to niekorzyść. Teraz gdy Aleks trochę podrósł Aksel się bardziej pojawił w jego życiu. Zabiera go do siebie, gdy Sonia chcę odpocząć. Moim zdaniem tak powinno być od samego początku. On i Ona się w to wpakowali. To ich wspólna robota, więc oboje powinni tyle samo poświęcać czasu na podlewanie swojego małego skarba.